wtorek, 5 marca 2013

Together we can change the world.

Dzisiejszy dzień zapowiedział się dosyć ciekawie, dostałam
6 z j. niemieckiego i 5 z religii. Jutro mam próbne testy
humanistyczne, troszkę się stresuję, ale przecież to próbne, więc
don't worry.
Niedługo idę spać, bo muszę wstać wcześniej i iść godzinę wcześniej do szkoły,
żeby zaliczyć 'akapity' na informatyce.. To wszystko jeśli chodzi o
 związane ze szkołą.

Dlaczego taki tytuł? Też właśnie. Dzisiaj przeczytałam notkę
blogerki Kiry, która otworzyła mi oczy i przez inny obiektyw patrzę na świat.
Do rzeczy. Wpis Kiry dotyczył ludzi z Izraela, młodych ludzi, którzy już po
szkole średniej muszą zostawiać dom, rodzinę i wyjeżdżać do wojska
 w służbie dla kraju. I, mimo, że tak już jest oni nie narzekają. Nie, wręcz przeciwnie
oni cieszą się z tego co mają, nie marudzą jak większość polskiego społeczeństwa.
Cieszą się z tego co mają, chociaż mają niewiele. A My? My potrafimy narzekać na najdrobniejsze
rzeczy: kolejki w sklepie, brudne ubrania lub ich brak (pomimo pełnej szafy), szkołę, rodziców,
obowiązki (typu posprzątać, pozmywać, wyjść z psem na dwór.) Taka jest prawda, ja mogę podpisać się do tego rodzaju marudzeń, bo sama dotychczas tak marudziłam. Postanowiłam, że to zmienię.
Właśnie ze względu na to, czego dowiedziałam się o młodych Izraelitach z blogu Kiry.
To chyba wszystko na dzień dzisiejszy. Idę spać, dobranoc.
 Niżej podaję link do bloga, dzięki któremu wypłynęła ze mnie taka refleksja.
Dobranoc! :)

1 komentarz:

  1. Nie tylko w Izraelu są takie dzieci Afryka też ma takie problemy ,tym czasem dzieci w naszym kraju bez krępacji wyrzucają do śmieci kanapki lub niedojedzone batoniki :c

    http://girlsareeverywhere.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń