~Dzień dobry
Dawno nie byłam chora to teraz mam. Źle się czuję i nie mogę nic zrobić, co planowałam
Dawno nie byłam chora to teraz mam. Źle się czuję i nie mogę nic zrobić, co planowałam
na ten czas, kiedy to mam 'wolne'. Od poniedziałku do środy mam rekolekcje,
także miałabym 5 dni wolnego (licząc weekend).
Muszę się kurować, bo w czwartek mam sprawdzian z angielskiego,
Muszę się kurować, bo w czwartek mam sprawdzian z angielskiego,
pytać będzie na chemii, mam pokazać prezentacje na niemiecki... i to wszystko w czwartek!
To tyle 'about me'.
Samobójcy.
To tyle 'about me'.
Samobójcy.
Właśnie, ciekawię się jakie wy macie zdanie o samobójcach.
Wg. mnie to ludzie, którzy dużo przeszli, naprawdę baaaardzo dużo przeszli,
ale poddali się. Próbowali walczyć z problemami życiowymi, które każdy z nas
jakieś ma. Nie ma (chyba) człowieka na świecie "czystego" bez problemów.
Niektórzy z nimi [problemami] zacięcie walczą, nie poddają się. Trwają dalejna tym świecie. Wracając do samobójców, ja nie powiedziałabym, że oni są odchyłami, marginesami społecznymi.. Nie! Po prostu, tych ludzi problemy za bardzo przerosły, chcieli mieć 'święty spokój'... Ale czy na pewno go zaznają? No, w sumie tak, a co z ich bliskimi? Bliscy ludzie ewentualnego samobójcy będą się obwiniać, że to przez nich, że nie powstrzymali.. Lepiej żyć, chociażby ze względu na bliskich, którzy kochają, mocno kochają...
"Szczerze to ja nie rozumiem samobójców, bo żeby żyć trzeba mieć odwagę, a samobójcy to tchórze, tchórze i narcystyczni egoiści, którzy myślą, że wszystko kręci się wokół nich, jak można odebrać sobie najcenniejszy skarb jaki się ma, jak można zrobić sobie to i zrobić to najbliższym ludziom? Ja tego nie rozumiem i nie chcę tego rozumieć, przecież życie jest po to, żeby dawać jak najwięcej innym ludziom"
Niektórzy z nimi [problemami] zacięcie walczą, nie poddają się. Trwają dalejna tym świecie. Wracając do samobójców, ja nie powiedziałabym, że oni są odchyłami, marginesami społecznymi.. Nie! Po prostu, tych ludzi problemy za bardzo przerosły, chcieli mieć 'święty spokój'... Ale czy na pewno go zaznają? No, w sumie tak, a co z ich bliskimi? Bliscy ludzie ewentualnego samobójcy będą się obwiniać, że to przez nich, że nie powstrzymali.. Lepiej żyć, chociażby ze względu na bliskich, którzy kochają, mocno kochają...
"Szczerze to ja nie rozumiem samobójców, bo żeby żyć trzeba mieć odwagę, a samobójcy to tchórze, tchórze i narcystyczni egoiści, którzy myślą, że wszystko kręci się wokół nich, jak można odebrać sobie najcenniejszy skarb jaki się ma, jak można zrobić sobie to i zrobić to najbliższym ludziom? Ja tego nie rozumiem i nie chcę tego rozumieć, przecież życie jest po to, żeby dawać jak najwięcej innym ludziom"
~Sala Samobójców, Dominik Santorski |
PAMIĘTAJCIE!
Bez względu na wszystko, co jest, czy to dobre, czy nie.. Żyjcie!
Cieszcie się życiem. Bo jest ono jedyne, wyjątkowe...
To tyle co chciałam Wam powiedzieć. Do następnej notki, pa!
samobójcy nie są tchórzami.
OdpowiedzUsuńmyślę, że mieli problemy to wszystko ich przerosło i nie mogli sobie z tym poradzić, nie mieli wsparcia więc się poddali ..
OdpowiedzUsuńW ten sposób [samobójstwem] próbują uciec od problemów, nie myśląc o swoich bliskich..Czasem nawet bliska osoba nie jest wstanie odpędzić tych myśli od osoby, która ma w planach się zabić. No przecież życie to najpiękniejszy dar, który mamy, powinniśmy go szanować, dawać jak najwięcej innym ludziom. Po to jesteśmy, by żyć, kochać, cieszyć się z każdej chwili. Każdego momentu w swoim życiu.
UsuńSamobójcy to jakby ludzie, którzy nie wytrzymują życia. Stchórzyli próbując się zabić lub zabijając się.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że my < w tym ja> i tak chcemy nimi zostać, bo nie doceniamy życia
szarymioczami.blogspot.com
To ludzie, którzy poddali się, stchórzyli.
Usuń