sobota, 15 września 2012

Weekend, yay! :D

Salve.

   Co u was słychać? U mnie w porządku, trochę nie ogarniam w szkole, masakra. Tak to jest niby dobrze. Dzisiaj byłam w Mławie.. "A w jakiej sprawie?" No jak to jakiej.. Wargę przekłuć, bo niestety w mojej miejscowości nie znają się na rzeczach, a wolałam w salonie piercingu, niż u kosmetyczki. To taka mała kuleczka. Ale mam dłuższy pręt, bo warga mi spuchnie, a gdyby był mały no to wiadomo.. Strasznie się bałam jak już byliśmy na miejscu, cała chodziłam, drgałam.. Panikowałam, ale nie było czego. Jak już piercer przygotował wenflon i kolczyka i inne te rzeczy, nie patrzyłam dokładnie co... No to kazał mi się położyć na takim fotelu. Dobra, leżę, gapię się w biały jak moja twarz (zapewne) sufit. Tak się zainteresowałam tym sufitem, że zanim pomyślało mi się o bólu, że będzie podczas kucia.. To już było po wszystkim. Musiał potem zatamować krwawienie, a ja mówię do tego pana "No.. to teraz dać mi naklejkę Dzielny Klient". Zaśmiał się, zresztą ja też. :D Kolczyk podoba mi się, ale później, jak już mi się zagoi to kupię sobie taki jaki mam w poprzednim poście. :) To na tyle, a to zdjęcie mojego kolczykaa. :3 Trzymajcie się!

2 komentarze:

  1. Ja tam zawsze byłam wielbicielką kolczyków w brwi.
    Bardzo ładnie opisujesz, powinnaś zająć się opowiadaniem.
    Wiem, że już jedno piszesz, ale, że nie było Cię tam od maja, to ciężko mi cokolwiek o nim powiedzieć.

    U mnie nowy, dawno Cię nie było, a pamiętam, że prosiłaś o informacje:
    marsz-mendelsona.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń