czwartek, 10 maja 2012

Dzień ze szkoły :D

Hi :d

  Dzisiaj opiszę krótko to co działo się na wszystkich 7 lekcjach dzisiejszego dnia .. :d Religia - pierwsza lekcja, urodziny Damiana.. Mateusz miał ciche nadzieje, że zaśpiewamy mu sto lat sto lat, a się za niego pomodliliśmy xD.
Fizyka, mieliśmy o właściwościach ciał stałych, cieczy i gazów. Kiedy doszliśmy do rubryki "ściśliwość" w tabelce, sor wziął 'szczykawkę' i napełnił ją wodą i wylot przycisnął palcem i naciskał. Wniosek - woda jest słabo ściśliwa. Kiedy ją wylewał do kubka z powrotem, zostawił jakieś 10ml tego i wyszczelił to w kingę i na okulary Tomka poleciało. HEHEHE: D
Biologia - praca klasowa.. Zamiast ja skupiać się na tym co piszę, patrzyłam się na jedną rybę i zastanawiałam się czy ona żyje. Inteligentnie.. :D
Język Polski.. Pani zwróciła mi uwagę, że moja praca wcześniejsza jest "blablabla" dlatego napisałam drugie opowiadanie (mój własny sen). Język niemiecki, Damian do mnie mówi "Nati, Ty będziesz czytać". Ja mu odpowiedziałam "Wiem, wiem." A Mateusz zaraz swoje 5gr dodał "Ooo to Ty (do Damiana) już na Nati" .. OMG. Nie rozumiem tego Mateusza, ale to tam kij z nim xD. Lekcja geografii .. :D Pani dała nam "grę w skojarzenia" Czyli musieliśmy sobie wybrać kraje i napisać do nich skojarzenia, że też wzięła mój zeszyt do sprawdzenia, bo miałam napisane "Polska - polonez, Niemcy- Hitler, Rosja - Stalin, Kanada - Justin Bieber itd." Facetka prawie się posikała ze śmiechu, tak jak ludzie z klasy również. Nie wiem czemu mi sie z bimberem skojarzyło O.o.. No i wreszcie lekcja matematyki ♥ . Na tej lekcji był luz, bo facetka gadała o biwaku, który się zbliża, ale ja tam nie jadę :P.  To tak z dnia ze szkoły. Ciekawostka : Wiecie, że we Francji słowo "gdzie" pisze się "ou" a czyta "U" ?" :D Ja sobie z gorylem skojarzyłam, pytający po francusku "ou ou ou ou ou ou ?" Czyli "gdzie gdzie gdzie gdzie gdzie ?" :D hehe :D
Pewnego ciepłego poranka obudziłam się dosyć późno. Umówiłam się z chłopakiem do parku Jana Pawła II. Musiałam się pośpieszyć, żeby się nie spóźnić na umówione spotkanie, bo miałam tylko 1,5 godziny. Udało mi się przyszykować w godzinę. Kiedy już dochodziłam do umówionego miejsca, on czekał na mnie słuchając muzyki. Postanowiliśmy przejść się gdzieś po okolicach Działdowa. Było bardzo miło. Ja oczywiście musiałam palnąć jakąś głupotę, z której długo się śmialiśmy. Zdecydowaliśmy, że pójdziemy na jakąś łąkę i poleżymy na trawie. Leżeliśmy i obserwowaliśmy obłoki. Leżąc tak przez dłuższą chwilę, zasnęłam. Kiedy się obudziłam jego już nie było i nadeszły ciemne chmury. Zmartwiłam się i posmutniałam. Postanowiłam pójść do domu. Po drodze spotkałam zakrwawionego mężczyznę, chciałam mu pomóc, a ten człowiek powiedział ,,Teraz kolej na Ciebie". Niewyobrażalnie mocno się wystraszyłam i zaczęłam uciekać. Kiedy się odwróciłam tego mężczyzny już nie było. Pobiegłam dalej i gdy mijałam zakręt wpadłam na kogoś - to był on! Zaczęłam krzyczeć, ale na próżno, bo nikogo w okolicy nie było. Wbił mi nóż w ramię, na szczęście jakimś cudem udało mi się wyrwać mu z rąk. Krew spływała po moim ramieniu. Nie miałam już sił biec dalej, upadłam. Kiedy on podbiegł do mnie i miał mi wbijać nóż w klatkę piersiową. Zadzwonił budzik. To tylko sen i odetchnęłam z ulgą.

TO MOJE OPOWIADANIE NA POLSKI :D

1 komentarz:

  1. Zapraszam na mojego bloga - http://my-life-myself-xo.blogspot.com/
    Będzie bardzo , bardzo miło jak dodacie komentarz albo dodacie się do obserwatorów ;]
    Z góry dziękuję ♥

    OdpowiedzUsuń